Pieśniarze i Lirycy

Pieśniarze i Lirycy, beznadziejna mniejszość w dzisiejszym świecie…który obchodzi się bez nas… Jednak mimo to, uzurpujemy sobie prawo do wzniecania niepokoju serca, prawo do zmuszania słuchaczy do refleksji nad ludzkim losem, transcendencją, prawo do trudnej miłości jaką jesteśmy winni sprawom wielkim, prawo do wzniecania buntu przeciwko tandecie, łatwej manierze, przeciwko kulturze która stara się człowieka stłamsić i odebrać mu godnośc. Jesteśmy w każdej chwili, w każdej pieśni po stronie wartości, po stronie piękna, jesteśmy za nieustającym wysiłkiem woli i umysłu, jesteśmy za prawdą, przeciw obłudzie,kłamstwu i przemocy, jesteśmy zaodwagą i rzetelnością, chcemy dążyć do nieosiągalnej doskonałości, nie straszny nam niepokój i udręka. Świadomość , że jest dla kogo występować pozwala na ten wysiłek. Chcemy mierzyć się z tą trudną tajemnicą prawdziwej sztuki, którą jest próba przekazywania bez względu na wszystko, wartośći wiary w honor i godność ludzką. Cieszymy się ze wzajemnej otuchy, którą przesiąknięte są nasze koncerty, tej nadziei płynącej z wiary , że są jeszcze ludzie którzy chcą słuchać. I są tacy którzy nie boją się dla nich śpiewać….kameralnie i nie ma tłumów: Serdecznie zapraszamy! Wrocław, ul. Szewska 68a.:)NAJLEPSZA JEST MUZYKA NA ŻYWO !Zapraszamy do Pieśniarzy, małego klubiku gdzie jest kameralnie, nie ma tłumów 😉 zapraszamy wszystkich pieśniarzy, liryków, muzyków, i tych którzy nie są z fabryki talentów, nie są równoznaczni,…Przybywajcie do nas z cudownych manowców, ciemnych uliczek własnych zmartwień, z beztroskich szos, szerokich łanów, ze szczytów rozpaczy, z przytulnych domów, strażniczych wież…I śpiewajcie tak, jakby wasze śpiewanie miało wyprowadzić nas ze świata, który znamy, w świat w którym wszystko ma nareszcie właściwy sobie wymiar: miłość, śmierć, opuszczenie, wiara, strach, nadzieja…zapraszamy! – Kiedy błękitna kropka wykonuje kolejny piruet wokół Słońca, na horyzoncie zapala się i gaśnie czerwony płomień, Ktoś budzi się w nocy spocony i patrzy w sufit i znów – raz jeszcze – zmęczoną do szpiku kości ręką odgania złe duchy i przywołuje dobre i zastanawia się jak przeżyć dobrze kolejny dzień – to my, podziemne motyle, w ciemnym pokoju w mieście Wrocławiu, w bramie pod błękitną gitarą, podwórzu sekretnego przejścia czasu: boskiej prawdy i lucyferycznej iluzoryczności – w podwórku ogrodu Luizy – na przystanku mijających pięknych chwil, naprzeciwko Konia z połamanymi nogami – czekamy na Ciebie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *