Dzwonił w zielu
Dzwoniec śmiechu
gdzieś za piecem
święte kąpią
ciała rąbek
święte piorą
cerkwi obrus
ziela rajer
wyszywany
dzikie kminy
i piołuny
i te plamy
co rudzieją judaszowe
te brunatne pozdrowienia
hejlowania świętych ruskich
na obrusach tych wyszyty
święty Bulba z toporem
i Kain w cywilu
Bandera
z płonącą żagwią
i święty Michał
rumiany od samogonu
patron Ukrainy
w cholewiakach
w burce modrej
z rewolwerem
jedzie na koniu
prowadzi SS Galizien
samych chłopców wybieranych …
Święte myją cerkwi
cebry tańczą
cebry ruskie
tańce tak pijane
pełne krwi tańczą
cebry na dwóch nogach
Ukrainę jedną
wielką cembrowinę
pełną krwi
rumieni się woda
od ciał mozaiki
od bizantyjskich Panien
od grzechów brunatnych
cioteczki Ukrainy
rudzieje
co za Niemca się wydała
sypiał Niemiec z nią na piecu…
Szły tłumy
razem z leśną zwierzyną
razem z kwitnącą kaliną
wstępował w pożaru
morze czerwone
naród ruski
zasłonięty ikoną
nieradosne wydarzenia
nieradosne Kainowe przewagi
zajęła się Ziemia
od płonącej stodoły
i ani jeden nie wystąpił bohatyr
..
Ruś jak krowa
co się wydarła
rzeźnikom już bydło gotowe do drogi smutny bardzo idzie wół
Strzelają wołają
każda duszyczka ruska
bierze ze sobą
swój największy grzech
że ruska i ustawia się
do wymarszu..
A na końcu ułani
niektórzy bez rąk
niektórzy bez nóg
które im w lesie
pochował Bandera
o którego
rzezi miejskiej
rzezi Wiejskiej
ustawionej w borze borku
ledwie gałęziami nakrytej
prymitywnie urządzonej
niech wyśpiewa
pieśń czerwoną
ktoś z Bandery
cnego rodu
jakiś rzeźnik
niech się przyzna
do toporu
niech cioteczka Ukraina
W wieńcu kalin
z warkoczami
coś nam powie
o swych
wilczych kłach
Tak jak ja
w naszym
się przyznaję
grzechu podłym małym..
Przy ruskim lichtarzu
przy zielonym
płomieniu kalinowym
spędzam noc
na czuwaniu
czasem tylko zapłacze
przez sen ikona
tę noc spędzam
na czuwaniu
nad smutkiem swoim
od którego żółknie
życia korona
tę noc spędzam
na czuwaniu
nad tą samotnością swoją
z tą świecą niemową
z którą się porozumiewam na migi
z którą chodzę po tym pokoju wielkim
jak po cerkwi cerkiewnik
tę noc spędzam
na czuwaniu
nad tym złotym kołpakiem
kniazia pieśni który bracia
nie na każdej jaśnieje w stodole
i huczy północ zionie
muzyką ruska trombita
prosto w Krakowa gotyk
JERZY HARASYMOWICZ – Ruski lichtarz – (fragm)Dzwonił w zielu Dzwoniec śmiechu gdzieś za piecem święte kąpią ciała rąbek święte piorą cerkwi obrus ziela rajer wyszywany dzikie kminy i piołuny i te plamy co rudzieją judaszowe te brunatne pozdrowienia hejlowania świętych ruskich na obrusach tych wyszyty święty Bulba z toporem i Kain w cywilu Banderaz płonącą żagwią i święty Michał rumiany od samogonu patron Ukrainy w cholewiakach w burce modrej z rewolwerem jedzie na koniu prowadzi SS Galizien samych chłopców wybieranych …Święte myją cerkwi cebry tańczą cebry ruskie tańce tak pijane pełne krwi tańczą cebry na dwóch nogach Ukrainę jedną wielką cembrowinę pełną krwi rumieni się woda od ciał mozaiki od bizantyjskich Panien od grzechów brunatnych cioteczki Ukrainy rudzieje co za Niemca się wydała sypiał Niemiec z nią na piecu…Szły tłumy razem z leśną zwierzyną razem z kwitnącą kaliną wstępował w pożaru morze czerwone naród ruski zasłonięty ikoną nieradosne wydarzenianieradosne Kainowe przewagizajęła się Ziemia od płonącej stodoły i ani jeden nie wystąpił bohatyr..Ruś jak krowa co się wydarła rzeźnikom już bydło gotowe do drogi smutny bardzo idzie wółStrzelają wołają każda duszyczka ruska bierze ze sobą swój największy grzech że ruska i ustawia się do wymarszu..A na końcu ułani niektórzy bez rąk niektórzy bez nóg które im w lesie pochował Bandera o którego rzezi miejskiej rzezi Wiejskiej ustawionej w borze borku ledwie gałęziami nakrytej prymitywnie urządzonej niech wyśpiewa pieśń czerwoną ktoś z Bandery cnego rodu jakiś rzeźnik niech się przyzna do toporu niech cioteczka Ukraina W wieńcu kalin z warkoczami coś nam powie o swych wilczych kłachTak jak ja w naszym się przyznaję grzechu podłym małym..Przy ruskim lichtarzu przy zielonym płomieniu kalinowym spędzam noc na czuwaniu czasem tylko zapłacze przez sen ikona tę noc spędzam na czuwaniu nad smutkiem swoim od którego żółknie życia korona tę noc spędzam na czuwaniu nad tą samotnością swoją z tą świecą niemową z którą się porozumiewam na migi z którą chodzę po tym pokoju wielkim jak po cerkwi cerkiewnik tę noc spędzam na czuwaniu nad tym złotym kołpakiem kniazia pieśni który bracia nie na każdej jaśnieje w stodole i huczy północ zionie muzyką ruska trombita prosto w Krakowa gotyk